Nawet
w snach nie mogłam przypuszczać, że moja słodka Magnolia zajmie mi aż tyle
czasu. Bo też jest to domek specjalnej troski. Po pięciu miesiącach pracy z
Magnolią jeszcze nie mogę powiedzieć, że zbliża się już koniec pracy z nią. Oto
efekt wielu godzin, które mi skradła
Jak widać nie ma jeszcze jednej części dachu, nie wykończona jest podmurówka, pozostało jeszcze wiele, wiele drobiazgów, które na pewno zauważycie, a które wymagają czasu, czasu, czasu.
Tło, na które towarzyszy temu "uroczemu, słodkiemu" maleństwu nie jest fotomontażem, to fototapeta, część otoczenia "Domku na Błękitnym Wzgórzu" bo taką nazwę dla Magnolii wymyśliłam.
Składanie Domku na Błękitnym Wzgórzu wymaga wielu czynności, które wydawałoby się że są nie po kolei, ale z tym domkiem tak już jest. W międzyczasie musiałam wykonać do niego schody wewnętrzne, tak aby móc zaplanować wnętrze pięterka.
Schody mogą się wydawać trochę krzywe, tralki drugiej części schodów zostaną zamontowane już w domku, inaczej nie można byłoby ich wcisnąć do niego.
Jak widać okna już zamontowane (okna wykonywałam sama w całości) oryginalne zostały tylko szybki ze szprosami z bardzo, bardzo cieniutkiej pleksi. Dużym stresem było wklejanie ich w ramy okien. Tutaj bardzo pomocny okazał się klej, Micro Kristal Klear (pisownia oryginalna z opakowania). Klej ten nie pozostawia śladów, nie rozpuszcza plastiku, jest konsystencji budyniu i po wyschnięciu jest krystalicznie przeźroczysty.
Nie mogę się już doczekać kwiatów na balkonach i wokół domku ale.... trzeba się uzbroić w cierpliwość i skończyć ten Błękitny Domek :).
A co jeszcze pozostało do zrobienia? Wykończenie pięterka, dach, listewki wykończeniowe, zamontowanie oświetlenia, a pięterko wygląda w tej chwili tak:
Pocieszające jest to, że najgorszy etap, najmniej widowiskowy jest już za mną, czyli szpachlowanie, szlifowanie, malowanie i tak w kółko. Wyprowadzenie sklejki, która wyglądała jak na poniżej załączonych zdjęciach to właśnie takie przyjemne zajęcia szpachlowania i szlifowania:
Wszystkie te łączenia zostały zamaskowane, krusząca się w rękach sklejka posklejana i wzmocniona a salonik z miejscem na schody już tylko czeka na kominek i umeblowanie:
Chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim uczestniczącym w tworzeniu kolejnego domku a szczególnie Monice, Alicji i Dorocie, które wspierają rozwiewają wszystkie moje czarne myśli :) , to cudowne mieć takich domkowych przyjaciół :) Pani Irenko - Pani również bardzo dziękuję :)
Mam nadzieję, że jak już się wygrzebałam z tej monotonnej pracy budowlanej czeka mnie dużo przyjemności w pracach nieco lżejszych (i obym się nie myliła).
![]() |
Magnolia czyli Domek na Błękitnym Wzgórzu |
Jak widać nie ma jeszcze jednej części dachu, nie wykończona jest podmurówka, pozostało jeszcze wiele, wiele drobiazgów, które na pewno zauważycie, a które wymagają czasu, czasu, czasu.
Domek dla lalek z Błękitnego Wzgórza |
Składanie Domku na Błękitnym Wzgórzu wymaga wielu czynności, które wydawałoby się że są nie po kolei, ale z tym domkiem tak już jest. W międzyczasie musiałam wykonać do niego schody wewnętrzne, tak aby móc zaplanować wnętrze pięterka.
Schody do wnętrza domku |
Jak widać okna już zamontowane (okna wykonywałam sama w całości) oryginalne zostały tylko szybki ze szprosami z bardzo, bardzo cieniutkiej pleksi. Dużym stresem było wklejanie ich w ramy okien. Tutaj bardzo pomocny okazał się klej, Micro Kristal Klear (pisownia oryginalna z opakowania). Klej ten nie pozostawia śladów, nie rozpuszcza plastiku, jest konsystencji budyniu i po wyschnięciu jest krystalicznie przeźroczysty.
Nie mogę się już doczekać kwiatów na balkonach i wokół domku ale.... trzeba się uzbroić w cierpliwość i skończyć ten Błękitny Domek :).
Tylko kwiatów ....i dachówek brak |
Wnętrze pięterka domku dla lalek przed tapetowaniem |
Pocieszające jest to, że najgorszy etap, najmniej widowiskowy jest już za mną, czyli szpachlowanie, szlifowanie, malowanie i tak w kółko. Wyprowadzenie sklejki, która wyglądała jak na poniżej załączonych zdjęciach to właśnie takie przyjemne zajęcia szpachlowania i szlifowania:
Niespodzianki Domku |
Wszystkie te łączenia zostały zamaskowane, krusząca się w rękach sklejka posklejana i wzmocniona a salonik z miejscem na schody już tylko czeka na kominek i umeblowanie:
Salonik i kuchnia Domku na Błękitnym Wzgórzu - pośrodku miejsce na schody |
Mam nadzieję, że jak już się wygrzebałam z tej monotonnej pracy budowlanej czeka mnie dużo przyjemności w pracach nieco lżejszych (i obym się nie myliła).
jest cudownie. Domek z marzeń! <3
OdpowiedzUsuńAgnieszko, domek już prezentuje się fantastycznie! Widać ile pracy w niego włożyłaś! Gdy go wykończysz będzie obiektem westchnień i marzeń!
OdpowiedzUsuńDomek jak z bajki. Jest śliczny. Twoja pracowitość, pomysłowość i dokładność mnie zadziwia. To jest takie cacko w którym chce się zamieszkać. To pierwszy domek w którym chciałabym mieć kota, ogródek i święty spokój...Ale nie spiesz się bo przecież cała radość to ta robota przy domku. :)
OdpowiedzUsuńZapiera dech!!! Wracam do zdjęć dalej się zachwycać...
OdpowiedzUsuńI LOVE IT!!!! You have done such an Amazing job and I know how much work these kits can be if you want them to be something Special. You alterations to the windows is charming and yours staircase looks PERFECT!!!
OdpowiedzUsuńI think that everything that you have done is just what this cottage needed, and it is on it's way to becoming a real SHOW-STOPPER!
Your hard work is paying off! :D
elizabeth
Nie wierzyłam, że Magnolię da się naprawić. Odwaliłaś mnóstwo dobrej roboty. Myślę, że mniej byś się napracowała tworząc domek od początku sama. Tym bardziej będę wyczekiwała końca budowy, bo już teraz wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńJestem absolutnie pod wrażeniem:))piękny domek:))
OdpowiedzUsuńWitam.śledzę ten blog od dłuższego czasu i jestem pod wielkim wrażeniem.Ja jestem dopiero początkująca w "domkach".Mam jeden w stanie "surowym" ale niestety już sklejony przez poprzedniego właściciela.Jest z bardzo podobnej cieniutkiej i kruchej sklejki co Magnolia.Mam pytanie: jak rozwiązała Pani instalację oświetlenia?Chodzi mi o rozprowadzenie kabelków elektrycznych.W domku który posiadam nie da rady wyżłobić nawet najpłytszych rowków pod kable.Jak to wyglądało w Magnolii.Ja w swoim zaczęłam na razie doklejać i usuwać sklejkę i nie potrzebne elementy.Czeka mnie masę pracy ale Pani blog jest dla mnie ogromną inspiracją i pomocą.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Wioletta
Dziękuję. W Magnolii oświetlenie jest takie na jakie pozwoliła sklejka, a nie takie jakie bym sobie życzyła :). O ile nie ma problemu z oświetleniem górnym, kabelki parterowego oświetlenia idą pod podłogą z desek na górze. Kabelki latarenek na zewnątrz są przeprowadzone na drugą stronę (od strony pokoju), latarenki umieszczone są blisko drzwi, stąd też kable prowadzą najkrótszą drogą (ok. 2 cm) do futryny drzwi, przechodzą pod nią do podłogi a stamtąd ukryte pod listwą podłogową do miejsca, w którym schodzą się wszystkie kable.
UsuńW pokoikach na górze zaplanowałam lampki stojące, tutaj kabelki też przechodzą pod listwami przy podłogach.
Wszystkie kabelki prowadzą do komina i nim swobodnie sprowadzone są pod Magnolię :)
Trudno to dość obrazowo opisać, proszę ewentualnie o dodatkowy zestaw pytań :)
W takich "uroczych" domkach trzeba wykorzystywać wszystkie dodawane elementy lub je dodawać specjalnie do zamaskowania instalacji elektrycznej.
W tej kruchej sklejce można wyżłobić delikatnie rowek, należy jednak to wykonać wolnoobrotowym, płynnym narzędziem z drobnym frezem kulkowym.
Trzymam kciuki, pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Krasicka