Domek dla lalek - podłogi drewniane ciąg dalszy.

Jak już zdradziłam w poprzednim poście, zdecydowałam, że podłogi w moim domku będą bardzo proste i skromne wbrew pierwotnym założeniom, które opisuję na końcu:).

Ponieważ powierzchnie w domku są dość duże na podłogi wybrałam listewki o szerokości 20 mm i najmniejszej dostępnej prze tej szerokości grubości 3 mm. Osobiście wolałabym 2 mm, niestety nie udało mi się takich znaleźć. 
Drewno tym razem wybrałam lipowe ze względu na to, że przy szerokości 20 mm listewki sosnowe miały zbyt szerokie i duże zarówno słoje jak i sęki,  które przy jasnym kolorze podłóg wyglądały nienaturalnie. Drewno kupuję w sklepie internetowym, nie mam więc możliwości dobrania naturalnie wyglądających słojów i sęków (a szkoda). Drewno lipowe jest gładkie, słoje są prawie niewidoczne, a sęków praktycznie brak. 

Jestem Albert 




Przedstawiam państwu Alberta, Albert pierwszy mieszkaniec domku dla lalek dogląda wszelkich prac i dopinguje mnie do jak najszybszego dokończenia domu, w którym zamieszka:)










Chcąc zachować naturalne przerwy pomiędzy deskami podłogowymi każdą listewkę przed przyklejeniem jej malowałam i szlifowałam osobno (malowanie i szlifowanie listewek już przyklejonych powoduje, że drobinki drewna i farb zapychają fugi i trudno je potem stamtąd usunąć). 


Drewniana podłoga w domku dla lalek





Podłogi wymagają jeszcze wykończenia listwami przypodłogowymi. Drzwi również nie zostały jeszcze zamontowane na stałe.










Pierwszą czynnością było pomalowanie bejcą boków listewek uważając aby nie pomalować strony głównej deski. Używam zwykłej bejcy rustykalnej (najtańszej na rynku i według mnie najlepiej kryjącej). Następnie maluję każdą z listewek na kolor docelowy, moje podłogi - kolor biały. Następnie pokrywam je delikatnie kremem woskowym do drewna. Po wyschnięciu kremu, używam szczotki drucianej do "przerysowania" podłóg - siła pociągnięć szczotką oraz ich ilość zależy od wielu czynników (drewno, rodzaj farby, grubość powłoki) i należy to przetestować. Następnie prawie suchym pędzlem przeciągam pomalowane wcześniej listewki usuwając natychmiast ewentualny nadmiar bejcy z powierzchni wilgotną szmatką (położony wcześniej krem woskowy zabezpieczy malowane powierzchnie przed nadmiernym wniknięciem ponownie zastosowanej bejcy). Następną czynnością jest przeszlifowanie ponowne tym razem wełną stalową o grubości 2 mm. Po raz pierwszy używałam wełny stalowej i byłam zaskoczona jaką gładką powierzchnię się uzyskuje przy jej stosowaniu. Niestety bałagan robi się również:) bo drobinki wykruszającej się stali jakimś cudem są wszędzie.
Dopiero teraz zaczynam nadawanie ostatecznego koloru, używając ponownie farby białej. Suchym pędzlem (o dość sztywnym włosiu i kształcie nazywanym kocim języczkiem), cierpliwie, warstwa po warstwie, delikatnym pociągnięciami pędzla nadaję podłodze pożądany wygląd.

Podłoga w jadalni 



Trochę to skomplikowane, prawdopodobnie istnieją łatwiejsze sposoby uzyskania tego efektu. Zachęcam do eksperymentów a jeszcze bardziej do dzielenia się swoimi doświadczeniami :).

Podłogi w salonie i jadalni domku dla lalek.












Mamy z Albertem do wykonania jeszcze kilka podłóg, następne wykonywać będę stosując inne techniki i kolory. Chętnie skorzystam z rad osób, które zmagały się już z podobnymi tematami.











Na koniec podłoga, której nie ma.

Zafascynowała mnie sztuka intarsji czyli niemalże malowania drewnem. Poczytałam o tej jakże pięknej, trudnej i zapomnianej już sztuce zdobienia mebli. Pokusiłam się o wykonanie podłogi próbując swoich sił w drewnianych wycinankach. Zajęło mi to mnóstwo czasu, z efektu nie byłam zadowolona, dlatego pierwsza podłoga, którą wykonałam brutalnie mówiąc wylądowała w koszu.

Jakie błędy popełniłam?

Kupując fornir, z którego chcemy wyciąć ozdobne elementy, upewnijmy się najpierw jak zachowuje się dany gatunek drewna przy wycinaniu. Ja kupiłam klon, orzech i ipe lapacho (ten ostatni kupiłam ze względu na przepiękny czekoladowy kolor). Klon jest drewnem, które wycina się dosyć łatwo, a na myśli mam to, że jest drewnem przewidywalnym, czyli można przewidzieć, w którym miejscu i kiedy nam pęknie w trakcie wycinania. Brzegi klonu nie strzępią się. Orzech dużo trudniej przewidzieć, potrafi pęknąć w ostatnie fazie mozolnego wycinania, natomiast ipe jest tak bardzo kruchym drewnem, że wycinać można jedynie elementy proste, przy czym cięcie wzdłuż słojów może sprawić również niespodziankę. 
Myślę, że następnym razem kupię na znanym portalu aukcyjnym kilka małych kawałków forniru z różnych gatunków drzew i najpierw spróbuję ich przydatności pod kątem cięcia, strzępienia się brzegów podczas wycinania.
Inna niespodzianka, która nas może spotkać, a którą koniecznie trzeba przetestować przed wykonaniem pracy jest wybarwianie się drewna po zastosowaniu warstwy zabezpieczającej czyli lakieru lub oleju przeznaczonego do wyrobów z drewna (wypróbowałam ostatnio olej polecony mi w jednym ze sklepów z drewnem i muszę przyznać, że jest dużo praktyczniejszy od lakierów, łatwiejszy w stosowaniu, drewno wygląda dużo lepiej. Olej dostępny jest w wersji matowej i z połyskiem). Klon wybarwił się na kolor w odcieniu zbyt żółtym, z którym nie mogłam nic już zrobić. Orzech miał ładny, rzeczywiście orzechowy kolor, ipe zachowało piękną czekoladową głębię.
Inny problem, który napotkałam przy zabawie z intarsją to narzędzia. Cięcie małych elementów po łuku wymaga zainwestowania w nóż modelarski tnący po kole (nie mylić z tnącym cyrklem).

Wybrałam najpierw wzór, który przeniosłam na kalkę techniczną. Brzegi kalki przykleiłam do forniru. Wzory wycinałam najmniejszym nożykiem, który posiadam. Istotne jest to, że stroną która jest nazwijmy to prawą jest od spodu, a nie od strony cięcia. Aby przenieść gotowy ułożony wzór w całości na miejsce podkleiłam lewą stronę warstwą serwetki papierowej jako kleju używając delikatnego werniksu.

Bardzo się starałam.....ale nie takie dzieła kończyły w koszu...:))).


Rozeta wycięta z forniru (klon i orzech)

Podłoga, której nie ma:)




Komentarze

  1. Mam nadzieję, że się nie poddasz i uda Ci się zrobić podłogę, która będzie Ci się podobać.:) Wiem jak ciężko wycina się z forniru, ale myślę, że efekt jest warty wysiłku.:) Mnie oczywiście kusi bardziej zdobienie mebli intarsją niż podłogi, ale tam elementy są...jeszcze mniejsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zrobienie podłogi techniką intarsji zapewne się jeszcze pokuszę, ale to już w następnym projekcie:). W tym, podłoga poza opisanymi problemami z jej wykonaniem wyglądała zbyt "pałacowo". Co do mebelków ozdobionych tą techniką mam pewien pomysł również:))
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Podłoga z desek - rewelacja. Zdjęcia - zachwycające. Właściwie nie da się rozpoznać, że to miniatura. I to morze rożnych odcieni bieli... Twój projekt to zdecydowanie mój ulubiony WIP. Co dalej, co dalej...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Gosiu, co dalej...? Dalej żmudne wykończenie tego co już zostało zrobione czyli listwy przypodłogowe, wykończenie drzwi, sufitów, części ścian, na parterze pozostała jeszcze podłoga w kuchni i w dwóch małych pokoikach, no i schody prowadzące na piętro:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Kochana- może wzięłabyś po uwagę rezygnację z weryfikacji słownej, bowiem i tak nie chroni przed spamem, a utrudnia? Nigdy za pierwszym razem nie udało mi się dodać komentarza.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadwigo, zgodnie z życzeniem wyłączyłam weryfikację obrazkową. Nie wiem jaki wpływ będzie to miało na spam, ale zobaczymy,
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Wchłaniam informacje z twoich postów. Jesteś wielka! Tylu rzeczy znów się dowiedziałam :)
    Ale i ja mogę się czymś nareszcie podzielić - z deseczkami cieńszymi od 3mm nie ma sporego problemu. Ja na wszystkie drewniane elementy używam balsy. Można ją kupić w grubościach od 1 mm i różnych stopniach twardości (miękka, średnia i twarda). Zawsze się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Lady, mam jednak obawy czy nawet twarda balsa wytrzyma moje znęcanie się nad podłogami :). Cały czas uczę się więc materiały, których używam muszą być na moje eksperymenty bardzo odporne, spróbuję jednak twardej balsy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chylę czola-bardzo podziwiam Pani prace i te w drewnie i te w modelinie-we wszystkim jest Pani świetna-mogę tylko pozazdrościć sprawnych rączek i wielkiego talentu :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Też właśnie intensywnie myślę o podłogach, ale na razie nie mam dużego doświadczenia (z forniru wycinałam blaty, czyli w sumie duże powierzchnie o prostych brzegach) A jakby tak fornir czymś podkleić? Jakiś cieniusienki materiał czy coś? Może by się mnie strzępił, czy wręcz przeciwnie trudniej byłoby ciąć? I też zastanawiam się nad narzędziem do cięcia, czy np. skalpel medyczny o małym ostrzu nie ułatwiłyby roboty (ja póki co korzystam z nożyków do cięcia ze sklepów technicznych, które są w sumie dość toporne i chyba wcale nie aż tak ostre).

    Ps.Dołączam się do chóru zachwytów. Twój blog jest pełen technicznie przydatnych informacji i wszystko robisz w taki fajny metodyczny sposób.

    Ps.2 A skąd wziął się Albert? Czyżby Schleich? Mój domek (jak w końcu powstanie;) będzie pełen kotów. W końcu nazwa "CinnamonCat' zobowiązuje;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doświadczenie z fornirem mam niewielkie:) Pierwsze podłogi, dawno, dawno temu robiłam z bardzo cieniutkiej sklejki (o ile dobrze pamiętam 0,8mm) tnąc je nożykiem do cięcia tapet. Była to bardzo żmudna praca, nie zawsze udało mi się przeciąć sklejkę równo. Tnąc sklejkę numerowałam ołówkiem każdy paseczek, aby móc później dopasować tą wycinankę. Dlatego zamieniłam sklejkę na listewki, które są praktycznie gotowe do układania. Na pewno mogę Ci polecić noże firmy Olfa. Wybór tych noży jest bardzo duży i na pewno są bardzo ostre. Dostępne są zarówno do cięcia prostego jak i po kole.
      Alberta zobaczyłam zupełnie przypadkiem i już był mój:) Tak to figurka firmy Schleich, Albert idealnie pasuje do koncepcji nowego domku:).
      Dziękuję bardzo za opinię, to bardzo mobilizuje:).

      Smakowite dżemy stoją u Ciebie na półeczkach:)
      Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń
  8. Szkoda, że pierwsza podłoga poszła do śmieci. Tak pięknie wyglądała. Już nie mówiąc ile pracy w nią włożyłaś ..... Patrząc jednak z innej strony to jesteś o kilka doświadczeń bliżej tej wymarzonej podłogi.
    Deskowa wyszła Tobie SUPERANCKO !!!!! Świetny efekt, z którego nawet Albert jest zadowolony :) :) :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi!
    I just found your blog, you do wonderful work! Congrats! Everything looks so beautiful and perfect!
    Hugs
    Kikka
    http://pienisammakko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you very much for the nice comments:)) I watched at your blog, your works are also amazing. Nice to meet you:))
      Hugs
      Agnieszka

      Usuń
  10. Piękna podłoga i rewelacyjnie komponuje się z Twoim psiakiem ;) Śliczny odcień.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz